niedziela, 1 listopada 2015

kogiel mogiel

Dziś będzie pomieszanie z poplątaniem- czyli kogiel mogiel własnie...

Zacznę od nowego wyzwania Maknety- 30 dni blogowania w listopadzie
Pewnie na mój brak czasu takie wyzwanie będzie nie do ogarnięcia, ale co stanie się jak spróbuję? Jeden dzień, jeden temat, kilka słów- na to powinna się chwilka gdzieś znaleźć.
Dzień 1. Smutek
Jesień kojarzy się ze smutkiem przemijaniem, umieraniem. Szarość, mgła, przygnębienie...
Czym jest smutek? Czy w ogóle istnieje coś takiego jak smutek ? Co określa ten stan? Kiedy jesteśmy smutni? Smutek jest odczuciem braku, tęsknoty, rozczarowania. Zabrano nam coś, ktoś nie spełnił naszych oczekiwań, ktoś odszedł jak zwykle zbyt wcześnie. Tłumacząc abstrakcyjny smutek na konkrety zaczynamy sobie z nim radzić. Bo jeśli coś ma imię to możemy to oswoić. Sprawić, że z nieznanego potwora stanie się puszystym przytulakiem. Mglistym, zimnym dniem, kiedy owinięci kocem , pijąc kakao siedzimy na kanapie , ukradkiem wycierając łzę, która gdzieś tam zawieruszyła się w kąciku oka.... I niby jesteśmy smutni, ale jest tak ciepło i przytulnie i jesiennie...



Ok. dość nasmuciłam ;D



 Teraz czapka najnowsza- niestety okazała się za płytka i będę musiała ja ciut poprawić, ale i tak uważam ją za udaną- w kolorystyce niby smutnej bo blue ale za to z wesołym pomponem ;D


Dane techniczne: włóczki to Drops delight i turkusowa discountowa skarpetkówa
Druty: 4- ściągacz i 4,5 góra, zużycie- około 3/4 kłębka każdej, wzór- mój " zgłowowy"


Trzeci składnik mojego dzisiejszego koglu-moglu to strój zielonej wiedzmy na Halloween. Nie wiedziałam, ze na rynku panują wiedzmy czerwone, złote, fioletowe, ale za cholerę nie można dostać stroju zielonej wiedzmy dla trzylatki- przynajmniej w rozsądnej cenie. 
Wiec matka jak zwykle się wzięła i zrobiła.


 2 metry tiulu zielonego, 30 cm x 2 m czarnego tiulu odciętego z dołu mojej halloweenowej spódnicy, kawałek gumki, czarny kapelusz wiedzmy, trochę zielonej , sztucznej- wacianej pajęczyny, kilka plastikowych pająków i dziecko szczęśliwe- słodyczy uzbierało cały plecaczek ;D



10 komentarzy:

  1. Świetnie napisane, smutek da się oswoić, można z nim żyć. I w końcu ktoś pisze, że nie chce go wymazać ;)
    A strój czarownicy jest przecudowny! Pamiętam, jak mama też nam szyła stroje na bale przebierańców, aż się łezka w oku kręci ;) Ale nie smutna, tylko taka nostalgiczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje ;D nie da sie zyc bez smutku ;d ale wlasnie jego oswojenie sprawia ,ze zycie z nim jest znosne , a czasem i piekne ;D
      Staram sie , jesli tylko moge, razem z dziecmi lub sama tworzyc ich stroe- po pierwsze sa niepowtarzalne, a po drugie to frajda i dla mnie i dla nich ;D
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  2. Wspaniały strój czarownicy :-) Jesteś bardzo zdolna :-)
    Czapka wspaniała - cudne warkocze i doskonały kolor.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za uznanie ;d probuje wielu rzeczy, ale w niewielu jestem na prawde dobra- ale wystarcza mi w zupelnosci moja przecietnosc ;D
      Pozdrawiam jesiennie!

      Usuń
  3. Strój czarownicy świetny, a czapka fajna. Bardzo ładny kolorek:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czypy miala byc niebieska, bo to ulubiony kolor jej przyszlej wlascicielki - wiec pomieszalam niebieskie resztki, ktore zalegaly w moim resztkowym koszyku ;D
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  4. To prawda każdy na swój sposób stara się nazwać i oswoić swoje uczucia.
    Czapka świetna, a przebranie zielonej czarownicy po prostu cudowne. Dobrze jest mieć taką zdolną mamę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. latwiej zyc dajac nazwe temu co nieuchwytne ;D
      Milo mi,ze podoba Ci sie czapencja i stroj ;D
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń