czwartek, 20 lutego 2014

My precccioussss....

Morning Mist Shawl ze wzoru Maknety rośnie sobie powolutku - już wyzbyłam się złudzeń, że zdążę go ukończyć w konkursowym- olimpijskim czasie, ale i tak cieszy moje oko i ręce.
Morning Mist Shawl nach Makneta´s Muster wächst langsam- ich weiss schon mittelweile, dass ich es nicht in dem in Wettbewerb vorgegebenen Zeit schafe, aber trotztem erfreut es meine Augen und Hände.


Robiąc ta chustę doszłam do wniosku, ze przydałyby mi się markery- po co sobie utrudniać życie, jak można trochę prościej.
Beim Stricken von dem Schal ist mir klar geworden das ich Maschenmarkierer brauche- warum soll ich mir das Leben kompliziert machen, wenn es auch einfacher geht?

No ale jak już byłam w pasmanterii (on-line- klik) to przecież nie mogłam opuścić takiej okazji i nie zakupić mojej ulubionej Fabel z Dropsa- tym bardziej, że akurat , jeszcze do końca lutego jest przecena... Konsekwentna to ja chyba nie jestem , ale co poprawia humor lepiej niż udane zakupy i góra mięciutkiej włóczki?
Und wenn ich schon in einem (on-line- Klick) Wolllladen war, konnte ich doch nicht meiner lieblingswolle- Fabel von Drops- Wiederstehen- Es ist noch bis Ende Februar reduziert... Konsequenz ist anscheinend nicht meine Stärke, aber was macht Bessere Laune als gelungener Einkauf und ein Berg weicher Wolle?


niedziela, 16 lutego 2014

Szukamy wiosny /Die Suche nach dem Frühling

Pogoda dziś kwietniowa- jakieś 10 stopni, słońce bawi się z deszczem w berka i walczą o to, które dłużej nas na spacerku potraktuje, a my nie przejmując się krótkimi mżawkami łapiemy pierwsze, na prawdę ciepłe promienie, przy okazji szukając pierwszych oznak wiosny.
Heute gab es echtes Aprilwetter- so um die 10° ,  Sonne  und Regen haben sich in kürzester Zeit abgewechselt  . Trotzdem sind wir tapfer weiter gelaufen und haben nach den ersten Frühlingszeichen gesucht.






Na balkonie tez powoli robi sie wiosennie- kiełkuje ozdobny czosnek/ Auf dem Balkon sieht es auch langsam nach Frühling aus- der bunte Knoblauch keimt schon,
narcyzy/ Narzisen
hiacynty/Hiazynten
A to już wiosna kupna- pędzona pewnie w holenderskiej szklarni / Und hier ein gekaufter Frühling - bestimmt aus einem niederländischen Gewächshaus

czwartek, 13 lutego 2014

Nominacja Libster Blog

Dziękuje serdecznie za nominacje od Ania Ainka
Odpowiadam na pytania Ani Ainki
1. Co najbardziej lubisz ?
Spokój, mroźne zimy, gorące lato i kawę  z mlekiem z ogromneeego kubasa
2. O czym marzysz ?
o domku z ogródkiem 
3. Czego najbardziej się boisz ?
choroby i zależności od innych
4. O czym był Twój najbardziej niesamowity sen?
dość często miewam sny w których latam- rozkładam ramiona, biorę rozbieg i wzbijam się w powietrze-- niesamowite uczucie 
5. Jaki był Twój najlepszy szalony pomysł ?
przeprowadzka do Frankfurtu- z miesięcznym dzieckiem, bez mieszkania i pracy 
6. Jakie jest Twoje ulubione miejsce ?
w ciepłe, słoneczne dni mój balkon, w zimne- kanapa z robótką w ręku 
7. Jeśli podróż to gdzie ?
Sardynia
8. Kto jest dla Ciebie wzorem ?
moja ukochana S.P. babcia
9. Jak opisali by Cię Twoi znajomi ?
ich trzeba by spytać :) wiem , ze w pierwszym momencie sprawiam wrażenie osoby wyniosłej i niedostępnej, ale wynika to z mojej nieśmiałości, niektórzy znają mnie jako wulkan szalonych pomysłów, inni z kolei jako ostoję spokoju- pewnie co osoba to inna opinia ;D
10.Jakie cechy cenisz u innych ?
inicjatywę, spokój, humor, szczerość
11.Jakie jest Twoje motto życiowe?
mam dwa- pierwsze jako motto tego blogu- cytat Reinholda Niehbura "Boże! Proszę, daj mi siłę, abym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagę, abym zmienił to, co zmienić mogę i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego", drugie- Nie szukaj problemów, tylko rozwiązań
Obydwa pomagają mi patrzeć na życie ze zdrowego dystansu  
 
 
W drodze wyjątku wezmę udział w tej zabawie i nie obraźcie się , ale to pierwszy i ostatni raz- nie przepadam za tego typu łańcuszkowymi projektami. Może złamie reguły, ale tez nie będę nikogo nominowała- nie wiem, czy osoby w ten sposób uszczęśliwione będą z tego zadowolone.

Postęp /Der Vortschritt

Druga część robótki z projektu Maknety skończona. Wzór nie jest skomplikowany, fajnie i szybko się robi i ciekawie wygląda. Nie mogę się doczekać końcowego efektu.
Der zweite Teil des Makneta´s Projektes ist eben fertig geworden. Das Muster ist nicht besonders komplieziert, lässt sich gut und schnell stricken, und sieht sehr interesant aus. Ich kann kaum das Endergebnis abwarten.


A  tak wygląda to samo ujęcie zrobione z pomocą mojego półtoraroczniaka. Małe rączki są szybsze od migawki.
Und so sieht das gleiche Bild fotografiert mi Hilfe von meiner 1,5 jähriger Tochter.  Die kleine Händchen sind schneller als die Kamera. ;)






Serdecznie zapraszam na moje candy

wtorek, 11 lutego 2014

Nudy- czas na cos nowego/ Lengeweile- jetzt ist die Zeit was neues anzufangen.


Już nie mogę patrzeć na moją ciągnącą się w nieskończoność robótkę, na dodatek to same prawe oczka- nosz ile można? A net kusi tyloma wspaniałymi wzorami...
 Niedawno natknęłam się na blog Drobiazgi Maknety i jej projekt wspólnego dziergania chusty. Zaciekawiło mnie to, może głownie dlatego, ze nie wiem, jaki będzie ostateczny wynik? A może dlatego, ze jeszcze nigdy chusty nie robiłam? W każdym razie postanowiłam- dołączam się do zabawy ;D

Ich kann mein letztes Gestricktes nicht mehr sehen-- es zieht sich in ewigkeit, und dazu nur die rechten Maschen-- langeweilig! Und im Netz verführt mit so vielen schönen Muster!
Letztens habe ich ein Blog entdeckt auf dem ein Spiel angeboten wurde- ein Schal zusammenstricken- aber das Endergebnis ist noch nicht bekannt- nur immer wieder ein Stückchen Muster- spannend, oder? Klar, mache ich mit!





Przypominam o moim Candy

piątek, 7 lutego 2014

Zerwanie /Der Abriss

Pewnie jak większość drutomaniaczek dziergam gdzie się da- w poczekalni u dentysty, na placu zabaw, na ławeczce w parku, na dyżurze- jak pacjentów nie ma, czekając na dzieci przed salą gimnastyczna no i oczywiście w autobusie i pociągu w drodze do i z  pracy. 
Dzisiaj w drodze z pracy jak zwykle machałam drutami i jak zwykle w ostatnim momencie zorientowałam się , że to już czas wysiadać. W pośpiechu wrzuciłam robótkę do torebki, wyskoczyłam z autobusu, drzwi się za mna zatrzasnęły, autobus ruszył. Po krótkiej chwili poczułam lekkie szarpnięcie, odwracam się, i widzę, że autobus jest połączony ze mna mniej więcej pięciometrową, różowo-szarą pępowiną. W pierwszej milisekundzie pomyślałam z przerażeniem, ze mój udzierg oddala sie wraz z autobusem i rzuciłam się w pogoń, ale szybki rzut okiem na torebkę pozwolił mi odetchnąć- moje wpociny były bezpieczne- w autobusie został tylko kłębek- na szczeście już tylko niewielka resztka, wiec bez żalu zerwałam to łącze. 
Tak się zastanawiam, jak to wygladalo z boku ..... 
Wahrscheinlich wie die meisten Strickomanen, stricke ich überall wo man nur kann- im Warteraum beim Zahnarzt, auf dem Spielplatz, auf einer Parkbank, im Nachtdienst wenn keine Patienten da sind, beim Turnen auf die Kinder wartend und natürlich auch im Bus und Zug auf dem Weg  zu und von der Arbeit.
Heute auf dem Heimweg von der Arbeit habe ich wie immer mit dem Nadeln gefochten und wie immer habe ich erst im letzten Moment gemerkt dass ich schon aussteigen muss. In der Eile habe ich schnell mein Strickzeug in die  Handtasche gepackt und bin aus dem Bus gesprungen. die Türen sind zugegangen, der Bus fuhr los. Nach einem kurzen Moment merkte ich einen leichten Ruck. Ich drehte mich um und sah dass zwischen den Bus und mir eine circa fünf Meter lange, rosa-graue Nabelschnur gespannt war. In der ersten Millisekunde habe ich erschrocken gedacht dass mein Gestricktes mit dem Bus wegfährt, und wollte hinterher rennen, aber ein Blick auf die Tasche hat mich beruhigt- meine zukünftige Jacke war in Sicherheit- in dem Bus ist nur das Wollknäul geblieben- zum Glück nur ein kleiner Rest- so dass ich die Verbindung ohne zu zögern abgerissen habe.


a na deser mama-syrenka w wykonaniu mojej pięciolatki  
Und als eine kleine Zugabe- Mama-Meeresjungfrau aus den Augen meiner fünfjähriger Tochter

Zapraszam serdecznie na moją rozdawajkę! 
Ihr seid zur Verlosung herzlich eingeladen!
CANDY

niedziela, 2 lutego 2014

5000!!

W podziękowaniu za już ponad 5000 odkryć organizuję moją pierwszą rozdawajkę.
Dziękuję Wam, że czytacie, że tak miło komentujecie, że jak trzeba podpowiadacie i dajecie dobre rady .
Als Dank für die schon über 5000 Seitenaufrufe  organisiere ich mein erstes "CANDY".
Ich danke Euch für das Lesen , für die Kommentare, für die guten Ratschläge.

Jeśli chcecie wziąć udział w moim CANDY proszę o komentarz pod tym postem.
Do wygrania jak widać- włóczki dropsa ( bez kosza ze względów logistycznych ;) ), a dla tych, którzy sami nie machają drutami bądź szydełkiem-  na zamówienie zrobiona, szydełkowa  czapa- jak to mówią- model " custom"- szczegóły omówimy po losowaniu.
Rozstrzygnięcie rozdawajki zaraz po tym jak dobijemy dyszki. 
Wenn Ihr Lust auf die Wolle , oder für die, die nicht stricken- eine von mir nach Eurem Wunsch gehäckelte "custom" Mütze, habt , lasst bitte unter diesem Eintrag ein Kommentar.
Die Verlosung findet statt ,wenn  10000 Seitenaufrufe überschritten werden. .




Ucieszą mnie także Wasze przemyślenia dotyczące mojego bloga- co Wam się podoba, co mniej,  co mogłabym poprawić :)
Ich würde mich auch über Meinungen zu meinem Blog freuen- was gefällt Euch, was weniger, was könnte ich verbessern. ;)
Dziękuję, ze jesteście !
Danke daß Ihr da seid!

sobota, 1 lutego 2014

Poszłam tylko po mleko... / Ich wollte nur Milch kaufen ...

 



Nie potrafię przejść obojętnie kolo wełny, tym bardziej, ze akurat z takich skarpetkowych zestawów zrobiłam mój obecnie ulubiony wrześniowy sweterek. Teraz podobne sweterki zażyczyła sobie reszta rodzinki, wiec na pewno ta wełenka się przyda ;). I to nic , ze mam zapasy włóczki, które mi starczą na jakieś dwa lata machania drutami... przecież to się nie psuje i jeść nie krzyczy ;P 

Ich kann ja generell kaum an Wolle vorbei laufen,  nun sah ich welche ähnlichen typs mit der ich meinen lieblings september Pulli gestrickt hatte,-da konnte ich nicht widerstehen. Jetzt will auch der Rest der Bande solche Pullis haben- also sie wird bestimmt nicht liegen bleiben . Und es ist auch egal dass meine Woll-Vorräte für etwa zwei Jahre Stricken reichen -verfaulen werden sie nicht ;P