sobota, 3 czerwca 2017

Dziewiarsko- piłkarskie majowki

Majowki bardzo się nam udały. Pogoda sprzyjała i rozpuszczała nas - jak to określają Niemcy- cesarskim niebem.
W połowie maja , moja teściowa z okazji urodzin zrobiła spotkanko rodzinne w Hasseröden Ferienpark w górach Harz. 
Jest to wymarzone miejsce na rodzinny wypoczynek. Prosto, ale estetycznie funkcjonalnie urządzone domki wczasowe otoczone lasem. Darmowy wstęp do "kulkolandii" i na basen zapewnia rozrywkę dla dzieci na dni, kiedy pogoda nie dopisuje. 




Piękna okolica pozwala na wielogodzinne wędrówki. Dodatkową atrakcją jest położone niedaleko malownicze miasteczko z bajkowy pałacem Wernigerode. Szkoda, ze spędziliśmy tam tylko dwa dni, na pewno jeszcze wrócimy, bo warto.

Ostatni weekend maja wybraliśmy się z mężem do Berlina- nie mogło być inaczej, nasz Eintracht Frankfurt grał w finale pucharu Niemiec- obecność obowiązkowa. Nie mam fiola na punkcie piłki nożnej, ale mecze oglądam z przyjemnością. Fani Eintrachtu są znani ze swoich nieziemskich choreografii pokazywanych przed meczem, śpiewów i wierności drużynie. W całym mieście już dzień przed meczem można było spotkać wesołe grupki pozdrawiające się okrzykiem " Eintracht".


Mecz niestety przegraliśmy, ale wrażenia pozostaną niezapomniane.





Oczywiście będąc w Berlinie pozwiedzaliśmy odrobinę- tym razem wybraliśmy się na wycieczkę statkiem po rzece Spree.
 Siedząc na pokładzie i wygrzewając się  w słońcu obejrzeliśmy leżące wzdłuż rzeki muzea, budynek parlamentu i Bundesanzleramt, w którym mieści się biuro pani Merkel, a pani przewodnik umilała nam czas opowiadając krótkie anegdotki o obiektach, które widzieliśmy. 


Blondyna siedząca  dwa rzędy przed nami, czy raczej wyginająca się na wszystkie strony ze smartfonem w reku i strzelająca jednego selfisia za drugim, zainspirowała nas do dziubkowego zdjęcia- bawiliśmy się rewelacyjnie ;D.





Wybraliśmy godzinna opcje rejsu, ale dla osób mających więcej czasu są tez wycieczki 2,5 i 3,5 godzinne.

Oczywiście piłka nożna nie przeszkadza dzierganiu, robótki miałam zawsze ze sobą i  tym sposobem wykończyłam różowego puchatego i chustę z malabrigo mechita- o tym w osobnych postach.


Pozdrawiam czerwcowo!



6 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia. Cudnie wygladasz. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wycieczka się udała a to najważniejsze:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylo wspaniale :D i przy okazji podziergalam w spokoju ;D

      Usuń
  3. No to rzeczywiście maj udany :) Ja tez nie jestem jakimś wielkim zagorzalym kibicem, ale stadionowa atmosfera potrafi się udzielić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, przed telewizorem w ogole tego sie nie odczuwa, ale atmosfera na stationie na prawde potrafi porwac!

      Usuń