Cieszę się, że luty się już skończył. Strasznie ciężki był to dla mnie miesiąc, pożegnaliśmy dwóch przyjaciół, w pracy było ciężko, ale tak bywa jak średnia wieku pacjentów leży w okolicy 80-tki.
Znów odezwało się AZS, stresy obniżyły moją odporność i cały czas walczyłam z przeziębieniem.
Ale nic to. .. wiosna coraz bliżej, felerny miesiąc się skończył i teraz musi już być dobrze.
Niewiele dziergałam,choć starałam się codziennie choć kilka rządków testowego sweterka przerobić. Właśnie zaczęłam pierwszy rękaw i obawiam się, że nie dam rady skończyć w podanym terminie.
Za to dużo czytałam. Na początek kryminały Jo Nesbo "Karaluchy " i "Czerwone gardło"-kolejne części przygód norweskiego komisarza Harrego Hole-jak zwykle z tłem politycznym- w Tajlandii i Norwegii.
"Rodzina Corleone" -powieść gangsterska napisana przez Falco na podstawie materiałów zebranych przez Mario Puzo-autora "Ojca chrzestnego". Opisuje jak w latach 30 tych ,po zniesieniu prohibicji w Ameryce tworzy się włoska mafia pod przywództwem tytułowej rodziny Corleone.
By odpocząć od kryminałów sięgnęłam po powieść o tytule "Zakochana, zaręczona, zadziergana" Robyn Harding. Pierwszy raz sięgnęłam po książkę kierując się tylko wyglądem okładki. Bo skoro jest o dzierganiu to musi być przecież fajne. :)
Po zerwaniu obiecującego związku z Colinem , Beth daje się namówić na cotygodniowe spotkania przy drutach. Poznaje nowych przyjaciół,zdobywa nowe hobby,a co z miłością? Zdradzać nie będę-nie jest to wielka literatura ale czyta się przyjemnie "na deser".
Ostatnią przeczytaną pozycją jest "Florencja córka diabła " Chmielewskiej. Gdyby z tej książki wyrzucić jakieś 100 stron traktujących o zakładach na wyścigach konnych to wyszedł by całkiem fajny kryminał, z "naszą "i ruską mafią, napisany z uwielbianym przeze mnie czarnym humorem. Pozycja zdecydowanie lepsza od "hazardu"tej samej autorki.
Wczoraj zaczęłam "dziewczynę z pociągu" zapowiada się ciekawie, ale na razie jeszcze zdania o tej książce sobie nie wyrobiłam.
Właśnie dzisiaj przyniosłam z biblioteki wszystkie części Ojca chrzestnego i Świat bez końca Folleta:))) I też mam sweter rozgrzebany:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPuzo przeczytalam do tej pory tylko Rodzina Borgia, ale na pewno siegne tez po ojca chrzestnego ;) Milego konczenia sweterka!
UsuńPrzepiękny kolor :) Życzę dużo zdrowia i wytrwałości, oraz dużo słońca!
OdpowiedzUsuńDziekuje za Komplement i zyczenia- sloneczko juz wyjrzalo, wiec i reszta przyjdzie ;D
UsuńA ja robię wszystko, żeby nie zacząć sweterka dla siebie... Najpierw nie mogłam się doczekać, a teraz odwlekam ten moment :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, aby marzec był lepszy.
Pozdrawiam serdecznie.
a czemu nie chcesz sweterka? toz to sama przyjemnosc ;D
UsuńDziekuje za zyczenia i serdecznie pozdrawiam!!
Ale masz tempo! Gratuluje. Mój stosik ksiażek nie maleje. Jakoś mi czasu brakuje i słońca
OdpowiedzUsuńJakos tak mnie czytanie wciagnelo, chyba zeby oderwac sie od smutnej w lutym, rzeczywistosci ;D
UsuńSlonca bedzie coraz wiecej, w koncu juz wiosna ;D
Ja też sięgnęłabym po książkę z taką okładką :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wraz z lutym skończą się niepowodzenia.
Tez mam taka nadzieje...
UsuńPozdrawiam serdecznie!
"Ojciec chrzestny" jest na jednej z moich prywatnych list lektur obowiązkowych, "Rodzina Corleone" może być jego ciekawym uzupełnieniem. Okładką kusi mnie natomiast "Rutka" Joanny Fabickiej, która jest książką dla dzieci.
OdpowiedzUsuńRutki tez nie czytalam- musze sobie zanotowac ;D
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Puzo czytałam tylko "Ojca chrzestnego i byłam zachwycona, Nesbo z Harrym Hole wysłuchałam przy bieganiu i bardzo mi się podobał, reszty nie czytałam. Życzę Ci lepszej wiosny i uśmiechu przy dzierganiu:)
OdpowiedzUsuńnie potrafie sie skupic na audiobookach, zdecydowanie wole czytac,
Usuńdziekuje bardzo i rowniez usmiechu na wiosne!
Trzymam kciuki za sweter. Może się uda w terminie. Mam nadzieję, że teraz będzie już z górki :) Szczęśliwej wiosny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Termin przesuniety, wiec mam nadzieje, ze sie uda- jeszcze tylko 2 cm rekawa i plisa ...
UsuńWzajemnie slonca i usmiechu na wiosne zycze!!
Ale dużo przeczytałaś! Ja w Chmielewskiej też niezbyt lubię te opisy wyścigów konnych, może dlatego, że nie znam się na tym. Sweterek powstaje z jakiejś ślicznej włóczki!
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem, co się ze mną dzieje: nie mogę się z niczym pozbierać, chodzę śpiąca... Dziergam, ale jakoś tak powoli, że nawet nie ma co pokazać na blogu, bo wszystko rozgrzebane. Czytam, ale książkę na miesiąc... No maskara. Może nadejście wiosny mnie ożywi?
Pozdrawiam serdecznie,
Asia
wloczka to piccolo Julie Asselin od Marzeny- Chmurki.
UsuńTez mysle, ze jak tematu sie kompletnie nie zna, to opisy nudza, a ilu jest znawcow wyscigow konnach?
PEwnie przedwiosnie- MYsle, ze z dnia na dzien lepiej bedzie
Pozdrawiam serdecznie!