Dostałam od Mikołaja przepiękną włóczkę Adsum, ręcznie przędzoną i farbowaną, a do tego śliczne markery.
Dziękuję!
I przepraszam za moją niecierpliwość, no ale jak tu czekać gdy mięciutka paczuszka kusi ;)
Włóczka mocno mnie wymęczyła. Jest to bardzo słabo skręcony singel, przy najmniejszym napieciu nitka się zrywa, do tego klei się do siebie, co szczególnie przy wrabianiu wzoru było bardzo upierdliwe. Przed pierwszym praniem jest bardzo sztywna i sznurkowata, ale po blokowaniu dzianina zyskuje na miękkości i puchatości ale nie mogę powiedzieć, żeby należała do włóczek "miziatych". Zresztą tweedy ogólnie chyba są włóczkami bardziej surowymi w dotyku.
Przy przerabianiu dzianina dość mocno kosiła się, co częściowo udało się wyrównać blokowanie. Już po jednym założeniu sweter ma wypchane łokcie, ale jest ciepły i o dziwo nie drapie. Prezentuje się według mnie całkiem fajnie, myślę że mimo wszystko chętnie będę go nosiła.
Rampersik i sweterek są zrobione z wzoru dropsa, czapeczka kombinowana- mam nadzieję, że będzie pasować.