sobota, 16 lipca 2016

Powoli do przodu( nie środowe WDiC)


Spytałam moje dzieci po zrobieniu próbki " nada to się na sweterek" , na to moja najstarsza latorośl " jak chcesz sexy wyglądać, to tak" 

Wiec dziubię sobie na drutach 3, z włóczki kupionej rok temu na Berlin Knits. Nie spieszy mi się, odpowiednio do mojego niedoczasu- raz rządek tu ,raz tam, ale do przodu.  
Wzór to Surry Hills by Maria Magnusson  - darmowy z Raverly
Włóczka z Zauberwiese- 50% jedwabiu, 50 % wełny, umila mi to dziubanie- przecudnie miękka i gładka z cudnym jedwabistym połyskiem- sama radość.
Czytaniowo za mną kryminał Charlotte Link " Die Betrogene"( Zdradzona)- Policjantka z londyńskiego Scotland yard , próbuje na własna rękę wyjaśnić przyczynę śmierci swojego ojca, który w jej oczach był idealnym policjantem, ojcem i mężem. Przy okazji dochodzenia znajduje ciemniejsze plamy na życiorysie swojego idola i dokonuje  przełomu nie tylko w postępach śledztwa, ale i we własnym, dotychczas niezbyt szczęśliwym życiu.
Przyjemnie się czytało, a jeszcze przyjemniej ze świadomością, ze autorka mieszka w tym samym mieście co my.

Na tapecie obecnie wygrany w losowaniu  w Zaciszu wyśnionym Umberto Eco " Tajemniczy  płomień krolowej Loany"
Po śpiączce spowodowanej wypadkiem 60- cio letni Giambattista, mediolański antykwariusz, "rodzi się" na nowo, z wymazana pamięcią. W jego głowie "życie przed życiem" istnieje  jako skład cytatów z przeczytanych książek i nauczone mądrości. Cala pamieć związana z emocjami jest wyzerowana. Giambattista próbuje odzyskać swoja przeszłość. Czy mu się uda? Jeszcze nie wiem, ponad pół książki przede mną.
Jakiś czas temu skończyłam ciągnącego się, wydawałoby się w nieskończoność, różowego cosia. Nosze go sobie w chłodniejsze dni i wieczory, tegorocznego kapryśnego lata. Jak tylko uda mi się obfocić, będę się chwaliła.
No i na koniec pochwale się torcikami zrobionymi dla moich lipcowych solenizantów- Różowy był z mieszanką  jagód, malin, porzeczek, jeżyn i truskawek z białym biszkoptem i kremem waniliowym, Zielony- wedle życzenia- z czekoladowym biszkoptem, wiśniami i tez waniliowym kremem.
Zepsuła mi się szpryca do kremu  i wpadłam na  pomysł- krem przełożyłam do plastikowego woreczka, ucięłam rożek i taką prowizoryczną szprycą rysowałam wzorki na tortach. Może nie jest to wyjście idealne, ale jako tako się udało.





4 komentarze:

  1. Sweterki ciekawe będą:) Ja mam lenia totalnego w te wakacje:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leń totalny i mnie dopadł, nie mogę się urlopu doczekać-a to jeszcze 2 tygodnie. ..
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. A już myślałam, że jestem osamotniona w swoim lenistwie...
    Sweterek będziesz miała idealny - pasuje do Ciebie ten projekt :-)
    Torty rewelacyjne!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że sweterek będzie pasował, bo trochę musiałam przeliczać :)
      Leń czasem też musi być :)

      Usuń