środa, 3 kwietnia 2024

Od serca

 Na życzenie i wedle projektu mojej najmłodszej latorośli powstał przesłodki sweterek w serduszka. Robiony od góry, pod szyją podwójna pliska, rękawy wrabiane, raglanowe. 








Młodzież zachwycona, nosi  ile i gdzie się da. 

Włóczki to norweskie nabytki - dla zainteresowanych obfociłam metki. Druty 3.0





 Głównym  kolorem - ten  naturalny biały  jest  Garn for barn. Na  metce jest napisane 100% Highland woll ale to chyba  merino - jest bardzo miękka i nic a nic nie gryzie. Właśnie robię z niej dla  siebie bezrękawnik, trochę powoli mi idzie bo wiadomo wiosna idzie i trzeba się ogrodem i balkonem ciut zająć. 

Przepraszam, że nie odpisuję na komentarze, ale coś mnie  bloger wkurza i nie  mogę  się  zalogować jak  chcę komentarz wpisać, a anonimowo nie  lubię. Wiecie może jak to  naprawić?
Ale  cieszę się, że  zaglądacie do  mnie  i zostawiacie  po sobie ślad. 
Pozdrawiam serdecznie ❤️





wtorek, 5 marca 2024

Włóczkowe zakupy

 Przydałaby się  dłuższa doba... Remont, praca, dzieci.... Ale zawsze trzeba między tym  wszystkim znaleźć minutę dla siebie. 

W ubiegłym roku jakoś  nie miałam weny na dzierganie. Nie miałam inspiracji, żadne włóczki do mnie nie przemawiały.  Z puny dropsa
udziergałam sweter z żakardem dla szwagra. Dziergałam bez wzoru i przymierzałam na sobie bo  miała być  niespodzianka i skończyło się  prucie i poprawianiem bo rękawy za wąskie wyszły. 

To jeszcze wersja na mnie, przed blokowaniem, po poprawce nie mam niestety zdjęć. Prezent bardzo się spodobał. Mąż  zamówił dla siebie taki sam...




Nowy rok przywitaliśmy z przyjaciółmi w Norwegii. Było cudnie, blisko natury, spokojnie i w końcu znalazłam moją  dziewiarską wenę. 

Przez przypadek znaleźliśmy magiczne miejsce- przędzalnię że sklepikiem z włóczkami i kawiatnią. Czułam się jak dziecko w sklepie z cukierkami. Najchętniej bym w ogóle nie wychodziła. I jak ten osiołek co mu w żłobu dano, nie mogłam się zdecydować co wziąć. Po zakupach, kawie  i  cieście  wróciłam cała  w skowronkach do domu i wtedy dopiero zaczęłam żałować, że nie  kupiłam więcej...ale co się odwlecze to nie uciecze i może jeszcze  tam wrócę.










Teraz  na drutach mam  serduszkowy sweterek dla  młodszej Córci, według jej  projektu. Jestem przy  rękawie, jeszcze tylko drugi i się będę chwalić ;)

Remont idzie jak krew z nosa. Robimy sami ile w meszek mocy, ale  niektóre rzeczy muszą zrobić fachowcy, a na nich trzeba  czekać. Na  elektryka czekaliśmy pół roku, a bez  niego  nic  nie  mogliśmy  zrobić. Teraz  już prąd  jest jak  trzeba  i możemy ruszyć dalej... 

Na  koniec jeszcze kilka widoczków z Norwegii. Kraju który mnie totalnie oczarował. Do  tego stopnia, że  zaczęłam się  norweskiego uczyć. Nie wiem na razie po co  ale kto wie...













środa, 1 listopada 2023

Jak ten czas leci...

 to już półtora roku od ostatniego posta. Nie pisałam, bo nie lubię narzekać. Krótko po moim zadanym egzaminie specjalizacyjnym dostaliśmy wypowiedzenie mieszkania, mimo tego, że  niedługo  wcześniej  zapewniano nas, że  możemy w moim  zostać na  stałe. Prawie rok spędziłam na  szukaniu nowego lokum. Najchętniej kupiłbyśmy coś  własnego, ale po wzroście odsetek kredytów praktycznie stało się to nie możliwe.  

Mieszkanie mieliśmy oddać do 1. Czerwca, a nowe znazezliśmy pod koniec kwietnia. Kosztowało mnie to  mnóstwo  nerwów i zdrowia. Klucze odebraliśmy 28ego maja i całą przeprowadzkę ogarnęliśmy w ciągu  dwóch  tygodni. 

Nowe lokum jest  cudne, duże, z dużym  balkonem i ogrodem ale stan oryginalny z lat 70tych, kompletnie do remontu. A że  przed przeprowadzką nie  było na to w ogóle  czasu  to  mieszkamy  obecnie na budowie... Ale to  nic...najważniejsze, że  mamy  dach  nad głową, resztę powoli jakoś się zrobi. 

Mam  nadzieję że to  usprawiedliwi moją nieobecność. Na  osłodę  wrzucę parę zdjęć mieszkania sprzed remontu. 







Na drutach zaczyna coś nie coś się  dziać, ale że to  prezent na  święta to nie chcę jeszcze  szczegółów zdradzać... W każdym razie będą nowe  włóczki i wzory  ;)

Pozdrawiam serdecznie!


środa, 11 maja 2022

projekt specjalizacja

Tak jakby dluzej mnie nie bylo, ale mialam dobry powod- przygotowywalam sie do egzaminu specjalizacyjnego z chirurgii naczniowej, ktory dzisiaj zdalam!

Tak do mnie jeszcze to nie do konca dociera, ale ciesze sie strasznie !

Od dzisiaj wracam do dziergania, czytania literatury lekkiej i po prostu normalnego zycia!