sobota, 3 lutego 2018

Jak zostałam udziergową poligamistką...

 Nowy rok,  nowe zwyczaje...

Jeszcze niedawno trzymałam się żelaznej zasady dziergania jednego projektu na raz, a teraz jakoś tak znienacka mam trzy zaczęte udziergi na raz...
Zaczęło się niewinnie,  w grudniu,  po skończeniu brioszkowego szala, zabrałam się za sweterek z cienizny. Na drutach 4.0 powstaje z nako arya ebruli asymetryczna sweterko-tunika na wzór herbimaniowej chmurki (klik). Sweterek ten to ocean prawych oczek - idealny na dzierganie przy tv, w podróży czy w poczekalni...

Chwilkę potem, aby mieć odskocznię od tych milionów prawych oczek,  dałam się namówić na udział w zabawie komin w odcinkach, o której wam ostatnio pisałam(klik).

Jako że nowe, króciutkie odcinki komina pojawiają się raz w miesiącu,  żeby nam się w międzyczasie nie nudziło, organizatorka zabawy wymyśliła następną - "razem robimy sweter" (klik) . No i przepadłam... sweterek bardzo mi się spodobał, od razu wiedziałam co z moich włóczkowych zapasów na niego użyję- silkmerino z Zauberwiese, zakupiony dwa lata temu na Berlin knits z dodatkiem puchatego, dropsowego kidsilka. Kolejne etapy sweterka będą pojawiać się co tydzień.

I tym oto sposobem ze zdeklarowanej monogamistki przeistoczyłam się w sznurkową poligamistkę. I...dobrze mi z tym jak na razie.

A jak to u was wygląda?

6 komentarzy:

  1. Dla mnie zbyt bolesne były przerwy między jednym projektem a drugim, kiedy ręce tęskniły do włóczki a niczego na drutach jeszcze nie miałam. Postanowiłam wtedy, że zawsze będę miała przynajmniej dwie robótki. A tak w ogóle to dzierganie relaksuje, więc w sytuacji gdy tego najbardziej potrzeba trudno byłoby skupiać się na wyliczaniu, robieniu próbek, lepiej wtedy oddać się błogiemu powtarzaniu oczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie najlepszą motywacją na dokończenie projektu była wizja rozpoczęcia następnego.... Ale rozumiem też podejście poligamiczne ;)

      Usuń
  2. W najlepszym czasie miałam zaczętych 12 prac na drutach:) Jak chciałam zacząć nową rzecz to się okazało, że nie ma wolnych drutów i wtedy postanowiłam wszystko pokończyć:) Od tej pory mam z jakieś trzy robótki zaczęte i jest ok:) Będzie się działo u Ciebie:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. więcej niż trzy jeszcze mi się mi zdarzyło :) pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Krótko byłam monogamistką drutową... Od lat lubię mieć kilka rozpoczętych robótek, bo taki płodozmian dobrze mi służy. Trochę słucham serca (chcę to mieć), a trochę rozumu (co by mi się przydało) i w takim przyjemnym poszukiwaniu równowagi toczy się moje życie dziewiarskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy dużych projektach faktycznie fajnie mieć odskocznię, ale to podnosi ryzyko tworzenia ufoków ;) pozdrawiam serdecznie!

      Usuń