Jestem pewna, że przynajmniej spora część nas, dziergającego towarzystwa, tak ma. Zbieramy gazetki z wzorami, książki, wzory w bibliotece na raverly, a jak chce się coś zacząć to pomysłu nie ma...a stosy książek i czasopism rosną... dlatego w ubiegłym roku postanowiłam więcej korzystać z już posiadanych wzorów, a nie ciągle za nowym gonić, tym bardziej, że czasu jakby coraz mniej, a takie szukanie go skutecznie zabiera...
Strasznie skomplikowana wydawała mi się ta mozaika, zanim się za nią nie zabrałam,a okazała się całkiem łatwa. Nie taki diabeł zły, jak go malują- jak się prawe i lewe umie to i wzór mozaikowy się zrobi!
Przerobiłam wzór po swojemu- przeliczyłam oczka na moją próbkę ( dwie nitki lace dropsa na drutach 4,5), pozbyłam się prawie wszystkich szwów- tylko góra rękawów i ramion jest zszyta, oraz zrezygnowałam ze wzoru na tułowiu.
Z efektu jestem bardzo zadowolona. Na dziś to moja ulubiona bluzeczka, tylko trochę żałuję, że nie zrobiłam z tego sukienki- taki pomysł na chwilę mi przez głowę przeleciał, ale chyba z lenistwa z niego zrezygnowałam, a na pewno byłoby fajnie.
Zdjęcia pstryknięte podczas noworocznego spacerku. Oj zimno było! Ale czego dla Was się nie robi.
Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku życzę! Zarówno dziewiarsko jak i w poza- nitkowym życiu!!