Na dobry początek chciałam Ci życzyć spełnienia noworocznych postanowień, samych sukcesów, uśmiechów i pogodnych dni! Gumowych godzin i niekończących się, luksusowych włóczek po okazyjnych cenach ;)
My ten rok pożegnamy w domu, rodzinnie, z grami planszowymi, tv, popcornem, chipsami i wszystkim co niezdrowe i normalnie dla mojej trójeczki zakazane.
74- ty i ostatni post w tym roku....
Nie będę zbyt oryginalna, siląc się na podsumowanie tego, co w tym roku się u mnie działo.Najważniejszym i najlepszym krokiem, na jaki się zdecydowałam to zmiana pracy. Co prawda ciut dalej dojeżdżam, ale droga do z pracy nie zajmuje mi dużo więcej czasu, a mam zdecydowanie mniej nadgodzin i całodobowych dyżurów, co pozytywnie odbiło się na moim zdrowiu, na życiu rodzinnym i częściowo tez w wyglądzie naszego mieszkania-w końcu mam czas i ochotę trochę je po babsku dopieścić.
Drugą ważną decyzja było rozpoczęcie biegania. Co prawda od ponad miesiąca jakoś nie daje rady( aha jednak wymówki czasem są silniejsze od woli biegania) , ale za moment na pewno znowu założę moje asicsy i zrobię coś dla mojego zdrowia fizycznego i psychicznego. Za mną już pierwszy start w oficjalnym biegu- Oberhessen Challenge Lauf
Dzierganiowo jestem z tego roku bardzo zadowolona-
W maju byłam na spotkaniu dziewiarskim Berlin Knits- miałam przyjemność poznać znakomitości polskiego światka dziewiarsko-blogowego i zjeść z nimi pyszna pizze( zaraz po sałatce z mięskiem ;) )
Brałam udział w dwóch wyzwaniach-
12 czapek w 12 miesięcy i udało mi się prawie wszystkie czapki terminowo zrobić,
i wyzwanie Maknety 15 projektów w roku 2015- tu nie odhaczyłam jeszcze trzech punktów- do dwunastego mam robótkę, ale nie mam jej zdjęć, trzeci mogłabym zaliczyć bo zrobiłam pokrowiec na komórkę ,ale planowany do tego punktu kocyk jest jeszcze nie skończony i ostatni punkt- 10-ty- tu jakoś nie miałam natchnienia i ten zostanie chyba otwarty.
Podsumowanie tego wyzwania pokaże w przyszłym roku. ;)
W sumie udziergałam 24 projektów. W tym 4 swetry, 2 bluzeczki, 11 czapek, dwie pary skarpet, spódniczka, szyjogrzej, pokrowiec na komórkę, rękawiczki i maskotka- kotek.
Rok 2016 zacznę różowym szaloswetrem i kocykowym ufokiem.
Brałam udział w jeszcze jednym wyzwaniu- 30 dni listopadowego blogowania- udało mi się w listopadzie prawie codziennie coś napisać. Mam nadzieje, ze nikogo nie zanudziłam. Ta zabawa dala mi możliwość przemyślenia wielu tematów, przedstawienia Wam moich poglądów na kilka spraw i porównania w jak wiele odmiennych sposobów ten sam temat może być przedstawiony przez rożne osoby.
Jak może zauważyliście przestałam pisać po niemiecku- jakoś zabrakło mi motywacji, skoro i tak nie było żadnego oddźwięku z tej strony- jak uważasz- pisać dalej dwujęzycznie czy nikomu to nie przydatne?
Do zobaczenia w Nowym, mam nadzieję jeszcze lepszym Roku 2016!!!