Jakiś czas temu pojawiła się w dropsie nowa włóczka- flora. Skład całkiem obiecujący (65% wełna, 35% alpaca), promocyjna cena rewelacyjna, więc trzeba było oczywiście wyprobować. Pierwszy kontakt był niezbyt obiecujący. Włóczka wydawała się nieprzyjemnie szorstka i sznurkowata, jednak po wypraniu próbki stała się puszysta, przyjemnie miękka, a oczka się wypełniły i pięknie wyrównały.
Od razu wiedziałam, że te szare kłębuszki chcą zostać codziennym ale nie nudnym sweterkiem. Moja ostatnia fascynacja ażurami też wyszła przy szukaniu wzoru. Ostatecznie padło na Darling dropsa (klik) - wzór pomyślany na letni bawełniany sweterek, ale moim zdaniem idealnie też pasujący do tego projektu. Korpus robiony od dołu, zszyty na ramionach graftingiem, rękawy tez robione od dołu i wszyte.
Jedyną modyfikacją jest plisa dekoltu, wykonana tzw. metodą paryską według filmowej instrukcji Makunki(klik). Jestem zachwycona tym sposobem wykończenia i nie spodziewałam się, że jest to tak proste.
Sweterek noszę dość intensywnie i niestety w miejscach strategicznych zaczął się już "kulkowac". Ale jest leciutki, miękki i gryzący tylko minimalnie-akurat tyle by poprawić krążenie ;).
Zobaczę jeszcze jak się w praniu sprawdzi.
Dane techniczne: wzór darling drops design
Włóczka drops flora 250 g (5 motków)
Druty 3,5 +3 ściągacz i plisa dekoltu
A aktualnie na drutach sporo się dzieje- męcze już raz spruty ponczo-sweterek, robię poduszki do sypialni, w myślach narzucam oczka na Herbimaniową Chmurkę(klik) i kilka innych sweterkow- przydały by sie z dwie pary dodatkowych rąk i 48-mio godzinne doby....