Nie wiem co znaczy Missoni, a google wcale mi w tłumaczeniu nie chce pomóc, przekładając missoni na.... missoni..... no fajnie...
w każdym razie skojarzyło mi się to z misją , a accomplished z jej ukończeniem.
Jak to się ma do mojego sweterka? Misją było przeliczenie wzoru na dużo grubszą włóczkę i to jeszcze z jakims nieracjonalnym strachem, że mi ostatecznie sznurka zabraknie, przez co jakis mały ten oversize mi wyszedl....A fason, że tak powiem, jest podstawa tego projektu. więc chyba poległam jednak przy tej misji wypełnianiu.
Wzór Missoni accomplished jest darmowy z raverly (klik) - i uwierzcie mi, oryginał jest o dużo bardziej urokliwy niż moja wersja.
Włóczkę dostałam na urodziny. Mięciutka, puszysta, ale niestety też strasznie gubiąca włosek i kulkująca się, co po kilkukrotnym założeniu swetra dość mocno widać. Banderolki gdzieś mi sie pogubiły, ale to włóczka nieprzędzona, z typu " air" gdzie w poliestrowy wężyk wdmuchiwane jest wełniane włosie.
Całość przerabiana na drutach 6,0.
Wiec misja ukonczona, a efekty (znośnie ale mogło być lepiej) możecie na zdjęciach obejrzeć.
Wiem, że wszystkim uwiera izolacja. Prawdę mówiac, ja na codzień nie żyje dużo inaczej- praca, dom, praca, minimum kontaktów społecznych, na wyjścia nie mam zazwyczaj czasu, ochoty i siły. Większość kontaktów utrzymuję online.... Zmieniła się za to moja sytuacja w pracy, przestrukturyzowano nam wszystko. Idac na "fajrant" jednego dnia, nie wiemy jaka sytuacja zastanie nas nastepnego. Nie powiem, żeby to miało cokolwiek z komfortem wspólnego. .. Mimo że zawsze uważałam się za osobę odporną psychicznie i umiejącą się szybko przystosować do nowych warunków, odczuwam, że daleko mi od ślepego zapału, jaki miałam może po studiach i bardzo chciałabym wrócić do normalności i znanych mi struktur...
Jak mówi stare, chińskie przekleństwo "obyś żył w ciekawych czasach...."
Trzymajmy sie jakoś i oby do normalności!
Uważam, że Twój sweterek jest równie urokliwy jak pierwowzór. Izolacja i pandemia każdemu daje się we znaki. Ty jesteś bardziej narażona, niż inni, dlatego jestem pełna podziwu. A jeśli chodzi o mnie, kto wie, czy nie spakuję torby i nie wyruszę nad morze, gdzie mam mały domek. Czuję, że muszę choć na chwilę zmienić środowisko. A Missoni to marka odzieżowa, która wypromowała wzór chevron czyli zygzak :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę możliwości... Też bym choć ogród mieć chciała.... Ale na szczęście las i łąki blisko...
UsuńDziękuję za wyjaśnienie, widać jak się na modzie i firmach znam... A sweterek wyszedł nie taki jak sobie wyobrażałam i może dlatego to rozczarowanie... bo właściwie taki zły to on nie jest ;)
Mi tam izolacja nie przeszkadza. A sweterek jest fajny w takim wydaniu. Ta izolacja tylko pomaga mi w nauce języków😁a niemiecki nie jest najprostszy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW niemieckim melodię trzeba złapać i potem już leci ;) powodzenia w nauce!
UsuńJakieś podpowiedzi? Przydadzą się 😉
UsuńJa oglądałam na początku niemieckie tv, wszystko jak leci... nawet nie rozumiejąc, po jakimś czasie zaczęłam rozumieć, a teraz podobno mówię bardzo dobrze z minimalnym tylko akcentem...
UsuńTeż tak robię więc efekty może będą niedługo👍
UsuńO tu bym się nie zgodziła Basiu, mnie teraz nauka idzie topornie i nijak nie jestem w stanie się zmobilizować. Wcale nie mam więcej czasu a powiedziałabym ze mniej bo muszę gotować dla pełnej chaty. Miałam już wypracowany swój rytm, który zniknął :(
OdpowiedzUsuńSweterek fajny i raczej powinnaś się nim chwalić niż wytykać wady ;) :)
Też przeszkadza mi zmiana rytmu całej rodzinki.. dzieci później wstają, przez to też później chodzą spać i w ogóle czasu dla siebie nie mam... A co do gotowania, to na szczęście jest u mnie mama i się tym dzielimy, bo mi dawno już pomysły na obiadku skończyły...
UsuńDziękuję, będę się chwalić, bo to że nie wyszedł tak, jak sobie wyobrażałam, nie znaczy że jest zły.
Może to i nie oversize jest ale to bez znaczenia bo sweterek bardzo fajny, a zresztą przy Twojej figurze żadne oversizy nie są potrzebne:)).
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. To trochę oversize już chowa co trzeba ;)
UsuńKiedyś miałam taką prostą metodę, że jak sweter był rozpisany na włóczkę fingering, a ja miałam Worsted, rozbiłam o rozm miar mniejszy niż zwykle. W drugą stronę z cieszą włóczką podobnie, tylko rozmiar większy był w robocie. I. wszystko pasowało. Odkąd zaczęłam robić próbki, prać je i mierzyć, zaczęły się problemy. Nie trafiam z rozmiarami. Muszę wrócić do starej metody.
OdpowiedzUsuńTwoja misja wyszła inna. Oczywiście nie ma luzu, ale ma piękne kolory dobrze na tobie leży. Jak tak się przyglądam to wydaje się, że u góry jest sporo luzu, który gdzieś potem zaginął. Ale nie narzekaj, sweter wyszedł super:))))
Też zazwyczaj tak robię- po prostu dopasowuję rozmiar do próbki, ale tym razem chciałam być mądrzejsza i przekombinowałam.
UsuńDziękuję, sweterek nosi się fajnie, może jeszcze kiedyś uda mi się jakiś prawdziwy oversize zrobić ;)
Aniu, super sweter. Podobają mi się swetry z okrągłym karczkiem. Ostatnio taki popełniłam. I powiem Ci, że z efektu byłam bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńSytuacja codzienna, bardzo dziwna. Miejmy nadzieję, że szybko się skończy i za jakiś czas wrócimy do znanej nam rzeczywistości :) Pozdrowionka, Marta
Cieszę się, że się spodobał. Też bardzo lubię okrągłe karczki ale większość tego typu swetrów od dołu robiłam, od góry jeszcze nie mam wyczucia ile oczek na co potrzebuję...A z milczeniem to u mnie różnie... kompletnie surrealistyczne ta obecna rzeczywistość.... oby jak najkrócej to trwało! Pozdrawiam serdecznie!
Usuń